A potem kombinowałyśmy z papierowo-bibułkowymi witrażami. Trochę w klimacie wiosennym, a trochę w jesiennym ;) (bo pojawiły się grzybki).
Nie jest to może najprostsze zajęcie, w szczególności dla mniejszych dzieci. Jednak mimo wszystko bardzo polecam. Nie musi być przecież idealnie. Ma być po prostu fajnie. :)
Witraże na tle pozimowej zakurzonej szyby prezentowały się znakomicie ;) Przez bibułkę pięknie przechodziły promienie słoneczne. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz