wtorek, 20 grudnia 2016

Ozdoby na choinkę z kolorowej masy solnej i "porcelanowej"

W tym roku przygotowałyśmy własnoręczne ozdoby świąteczne. Wyszło ich tyle, że obdarujemy nimi pół rodziny.

Zarówno z masy solnej, jak i z masy z mąki ziemniaczanej ("porcelanowej") można wyczarować prawdziwe cuda. Jeśli więc macie talent artystyczny, to można pokombinować z figurkami, aniołkami, wisiorkami... 

Masa solna ma tę przewagę nad "porcelanową", że nie wysycha szybko, więc można z niej lepić lub wycinać bez pośpiechu. Sprawia za to wrażenie cięższej, bardziej topornej. 

Masa porcelanowa natomiast jest śnieżnobiała i gładka w dotyku. Wygląda elegancko i wydaje się delikatna i lekka. Niestety schnie błyskawicznie, więc najlepiej jest wycinać kształty z małej porcji, a resztę trzymać w foliowej torebce.


A teraz najważniejsza część, czyli jak przygotować takie masy?


KOLOROWA MASA SOLNA:


szklanka mąki
szklanka drobnoziarnistej soli
pół szklanki zimnej wody
łyżka stołowa kleju typu wikol
barwniki spożywcze
brokat (opcjonalnie)

W misce mieszamy mąkę z solą. Dolewamy wodę i mieszamy. Na koniec wlewamy klej i ugniatamy masę. Masa ma konsystencję ciastoliny, nie przywiera do rąk.

masa solna

Gotową masę dzielimy na kilka części i każdą barwimy innym kolorem (my mamy barwniki w proszku, więc trzeba się trochę nagimnastykować i porządnie pougniatać, żeby masa miała równomierny kolor. Myślę, że z płynnym barwnikiem może pójść łatwiej).
Po wycięciu suszymy w ciepłym miejscu, np. przy kaloryferze.

kolorowa masa solna




MASA PORCELANOWA bez gotowania


(zmodyfikowałam przepis z książki "Moje nowe hobby", wyd. Świat Książki)

ok. 150g mąki ziemniaczanej

ok. 80g kleju wikol
łyżeczka soku z cytryny
łyżeczka wazeliny/oleju

masa porcelanowa bez gotowania

Wszystkie składniki mieszamy ze sobą dokładnie, a następnie ugniatamy rękami. Jeśli masa przestaje lepić się do rąk, a jednocześnie jest zwarta i przyjemnie miękka to znaczy, że jest już gotowa. Tutaj znowu idealną konsystencję można przyrównać do tej, którą ma ciastolina.

Z masy odrywamy niewielką część i z nią pracujemy, a resztę szczelnie zamykamy. Dzięki temu nam nie wyschnie.

Gotowe ozdoby można pomalować, albo zostawić białe, bo takie też prezentują się bardzo ładnie.
Jeśli chodzi o farby, to polecam akwarele. Są półprzezroczyste, dzięki czemu uzyskamy ciekawy efekt.

masa porcelanowa bez gotowania


wtorek, 6 grudnia 2016

Kruche ciasteczka w zdrowszej odsłonie

Zauważyłam ciekawe zjawisko. W chwilach ekstremalnej nudy, moja starsza nabiera ochoty na robienie ciasteczek. Doszłyśmy już do takiej wprawy, że nawet kiedy w kuchennych szafkach wieje pustką, to jakieś ciacho i tak uda się upiec.
Tym razem jednak składniki w domu były, a nasze cukiernicze improwizacje wyszły wyjątkowo smacznie. :)

Ciasteczka są pachnące, chrupiące i szybko znikają.




Składniki: 

3 daktyle
1 czubata łyżka siemienia lnianego
6 łyżek wrzątku
200 g mąki (u nas 100g orkiszowej i 100g pszennej)
90 g cukru dark muscovado
3 łyżki oleju kokosowego
wanilia (z laski, albo cukier waniliowy/waniliowy z kardamonem)

Siemię lniane i daktyle zalewamy wrzątkiem. Kiedy nieco ostygną miksujemy blenderem na papkę.

W misce mieszamy mąki z cukrem i wanilią.
(cukier może być jakikolwiek, z ksylitolem również wychodzą smaczne. Tym razem jednak miałam dark muscovado, który jest z melasą i dzięki temu ma charakterystyczny, lekko karmelowy smak).

Do suchych składników dodajemy zmiksowane siemię z daktylami oraz olej kokosowy.
Porządnie zagniatamy. (Ciasto powinno mieć konsystencję ciastoliny. Jeśli się lepi lub jest zbyt rzadkie, to dodaj trochę więcej mąki)
Wkładamy na 15-20 minut do lodówki.

Ciasto ma świetną, nieklejącą konsystencję. Łatwo się wałkuje i wycina kształty.

Pieczemy ok. 12 minut w 160 stopniach.




wtorek, 29 listopada 2016

Najprostsze gliniane dzbanuszki

Czasem tak bywa, że nasze dzieci zniechęcają się do jakiegoś działania, bo okazuje się dla nich zbyt trudne. Możemy zachęcić je do próbowania, jeśli pokażemy im prostszy sposób.
Tak może być np. z lepieniem z gliny. Stworzenie garnuszka z glinianej kuli może wydawać się zbyt skomplikowane (może, ale nie musi! To jak zwykle zależy od dziecka), ale jest na to sposób.

Lepienie z wałeczków.



Wałkujemy glinę w długie paski, a potem zawijamy tworząc naczynie. Potem wystarczy wygładzić palcami od zewnątrz i od środka i zostawić do wyschnięcia (my mieliśmy glinę samoutwardzalną).










Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...